wtorek, 16 kwietnia 2013

Ojej.. Jak dzisiaj wstałam i zobaczyłam na termometrze 14 stopni, od razu wiedziałam, że będzie dzisiaj wszystko okej. I tak było, nawet ta chemia, czy historia, nie były tak straszne.
Tak jak już kiedyś pisałam, dodam post o najlepszej wycieczce EVER <3 Była to wycieczka do Czech, a dokładniej do Pragi. Był to 4, 5, 6 maja.
Oczywiście jak to u mnie w klasie, wycieczka nie mogła być normalna. Została oficjalnie nazwana "WYCIECZKĄ ZWIĄZKÓW". Czemu? Dlatego, że właśnie wtedy prawie każdy zaczął z kimś chodzić a pod koniec zrywali. 
Pamiętam tą jazdę autokarem przez dobre 7 godzin i jeszcze z powrotem. Codzienne śpiewanie "Sto lat" (4 maja miałam urodziny ja, 5 koleżanka Ada, a 6 kolega Bartek.), ten pokój z dziewczynami, hotel na przeciwko lotniska, chodzenie po nocy po pokojach innych osób, chowanie się przed nauczycielkami w szafach albo łazienkach, ten rozwalony kran, próbowanie dogadać się z babką z recepcji po polsku, tą okropną zupę cebulową <bleee>, chińczyków naprzeciwko drzwi, burdelowy czerwony kolor ścian. Jednym słowem ZAJEBIŚCIE. Mogłabym jeszcze długo wymieniać powody, dlaczego tak kocham tą wycieczkę ale za bardzo chce mi się teraz spać. Tutaj dodam kilka zdjęć, które zawsze mi o niej będą przypominać <3


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz